Jan-Krzysztof Duda, arcymistrz z Wieliczki, po raz kolejny udowodnił swój talent, zdobywając brązowy medal podczas mistrzostw świata w szachach błyskawicznych, które odbyły się w Nowym Jorku. Polak zakończył swoją imponującą drogę w turnieju na trzecim miejscu, a jego występ zapewnił mu nagrodę w wysokości 42 tysięcy dolarów.
W półfinale wieliczanin musiał zmierzyć się z aktualnym liderem światowego rankingu, Norwegiem Magnusem Carlsenem. Spotkanie zakończyło się wynikiem 0:3 na korzyść Norwega, który później zmierzył się w finale z Janem Niepomniaszczim, reprezentującym FIDE. Co ciekawe, finałowy pojedynek między Carlsenem, a Rosjaninem zakończył się remisem 3,5:3,5, w wyniku czego obaj zawodnicy zostali uhonorowani tytułem mistrza świata.
Dla Dudy to już trzeci raz, kiedy stanął na podium tej prestiżowej imprezy. Wcześniej sięgał po srebro w 2018 roku w Sankt Petersburgu oraz w 2021 roku w Warszawie. Tegoroczna droga do medalu była jednak pełna wyzwań. W ćwierćfinale Polak zmierzył się z faworytem gospodarzy, Amerykaninem Fabiano Caruaną, wygrywając pewnie 2,5:0,5.
Brązowy medal zdobyty w Nowym Jorku to kolejne potwierdzenie klasy Dudy w królewskiej grze. Polak nie tylko umocnił swoją pozycję w światowej czołówce, ale również dostarczył kibicom kolejnego powodu do dumy, zapisując się złotymi literami w historii polskich szachów.